Pamiętasz 98r? To właśnie wtedy trafiła w moje ręce, niesamowita kaseta Molesta SKANDAL, to właśnie wtedy poczułem uliczny nurt rapu w Polsce. Gniewne uliczne rymy zaskoczyły kulturę Hip-hopową w kraju. Oszalałem, wynieśli proste tematy do publiczności, do społeczeństwa, przez co trafili w serca młodych słuchaczy. Ten zbuntowany rap dotarł do mojej duszy, słuchałem ich tak często, że zapamiętałem całą produkcję.
Włodi i Vienio jeszcze bez Wilka i Pelsona zaserwowali nam kawał dobrego jak na tamte czasy rapu. Wersy o piciu, paleniu THC, akcjach na osiedlu, imprezach, ulicznych wartościach, nie chęci do systemu przeplatają się prawie w każdym kawałku. Niektóre wersy całkowicie są oderwane od kontekstu, dorzucając do tego fatalną technikę, kiepskie flow i brak wyrobionego stylu, przez co mamy materiał na świetnego klasyka. Tak brzmiał wtedy rap. Molesta SKANDAL kojarzy się mi się, z pewnym etapem mojego życia, uważam go za klasyk, ponieważ zawsze mi przypomina ciekawe historie. Warszawa wtedy rządziła, stołeczne miasto miało po kilkanaście ekip, w pozostałych częściach Polski sceny dopiero raczkowały. SKANDAL bez trudu w TV przebił się do świadomości widzów, i zdobył złotą płytę. Do rozpoznawalności płyty przyczynił się ich główny producent czyli – 600V Sebastian Imbierowicz. Powrót do tamtych czasów jest zawsze u mnie mile widziany, tymczasem zapraszam was do odsłuchu!