Jak wijące pnącza cierń
Tak myśli, jednak nie sen
Źródło schnie, zebrało żniwa
Wybuch wściekły ciemność wnika
Zatrute jabłka to tratwa
Niewiarygodne blizny i prawda
Ja jestem wolność czy wolisz dramat?
Zawsze upadam, upadam z wiarą
Człowiek służy radą, każdy inną miarą