W końcu udało im się wydostać mnie z radiowozu, procenty zaczęły dawać o sobie znać. Auto zaparkowali z tyłu komisariatu na parkingu słońce powoli zachodziło bezwietrznie. W asyście dwóch gliniarzy wszedłem do środka przez drewniane drzwi mało byłem przejęty zaistniałą sytuacją, wszystko było mi jedno. Szliśmy schodami do góry gdzieś po drodze słyszałem jakieś komentarze w moim kierunku. Otworzyli drzwi i weszliśmy do nie wielkiego pokoju. Usiadłem na krzesło podobne do tych co się używa w szkołach, za biurkiem siedział policjant i stara maszyna do pisania. Ciśnienie mi rosło a alkohol we krwi również, podchodzi do mnie gliniarz i mówi :
-Rozbieraj się! rewizjai! -padła stanowcza komenda
W duchu myślę sobie – co kurwa??
-Nie będę się rozbierał – zaprotestowałem
Dostałem wyjebanie w twarz, wyszliśmy na korytarz stałem tam kurwa na samych gaciach, to było tak zwane przeszukanie osobiste, chyba tylko dlatego żeby mnie złamać psychicznie. Zabrał wszystkie moje rzeczy wróciliśmy z powrotem do pokoju. Zaczęli pytać mnie o dowód tożsamości odpowiedziałem że nie posiadam.
Imię i nazwisko! – padło pytanie w moim kierunku
-Michał Warkoczyk! – zażartowałem
Imię i nazwisko! – ponownie
-Stefan Batory!
Nagle jeb! strzał na pysk. ODPOWIEDZIAŁEM. Zrobili mi badanie alkomatem dmuchałem po kilka razy bo zwyczajnie znowu robiłem sobie jaja. Następnie zdjęli mi odciski palców po dokonaniu wszystkich czynności zaczęło się przesłuchanie. Szkolne krzesło znajdowało się na środku pokoju, w powietrzu unosił się smród papierosów i żółta barwa światła. Na przeciwko mojego wzroku stało trzech policjantów za plecami dwóch.
No panie Mollin narobiło się bałaganu! – zaczął pierwszy
Z kim byleś? – rzucił drugi pytanie
Milczę grób
Pytam się.. z kim byłeś?! – ponowił pytanie wkurwiony gliniarz
Wciąż milczę nagle bang! dostałem z ręki w twarz, taki pocisk że mi w uszach zadzwoniło.
A teraz przypominasz sobie?! -atmosfera robiła się nerwowa
Nie!– odparłem krótko
Pytam się z kim byłeś?! – widzę że rozmawiają między sobą
Nie pamiętam – powiedziałem niskim głosem. Podszedł drugi i zapierdolił mi w żebra.
Mollin! Nie pogrywaj z nami, nie wyjdziesz stąd dopóki nie odpowiesz, pytam jeszcze raz z kim byłeś na stadionie – zapytał gliniarz który dowodził przesłuchaniem
N I E P A M I Ę T A M – zostałem ponownie uderzony w żebra aż się skuliłem.
Kurwa! wiemy że nie byłeś sam! odpowiadaj!
Ja nic nie pamiętam, jestem pijany
Tym razem trzeci gliniarz zajebał mi w pysk znów zagrały dzwony.
Kto wymachiwał nożem? Kto zdewastował ławki? – padło następne pytanie
To byłem ja, sam to zrobiłem
Tak? – stanowczo zareagował
Zrozumieli ze nic im nie wyśpiewam, nikogo nie wpierdolę na minę, winę i wszystkie zarzuty wziąłem na siebie. Główny policjant zwrócił się w kierunku biurka żeby następny sporządził protokół z przesłuchania oświadczając wyłączna moją winę w udziale tego wydarzenia. Pozwolili mi się ubrać, miałem już w zupełności dość myślałem o tym żeby wyjść i się już położyć spać. Siedzę zmarnowany czekam nagle słyszę jak się facet pyta do kogo zadzwonić żeby mnie odebrać podałem numer do matki. Rodzice na wieść o tym że ich syn wywinął taki numer dorzucili swoje trzy grosze. Na dworze był wieczór wróciłem do domu nie jadłem tylko zaraz położyłem się do łóżka. POKUTA. Za ten wyczyn dostałem godziny społeczne do odrobienia w zawieszeniu na 5 lat. Sprawiedliwość mnie dopadła bo nie dało się uniknąć kary, chociaż narodził się we mnie gniew w związku z tym że zwyczajnie dostałem wpierdol na komisariacie za to nie pozostałem im dłużny. Bez względu na to ile wyrządzimy dobra i zła karma zawsze wraca. Odpowiedzialność bierzemy za swoje czyny a każde doświadczenia uczą nas, jeśli naprawdę wyciągamy z nich wnioski.