Kartka z zeszytu od wspomnień. Pierwszy kontakt z kieleckim rapem był na przełomie 97/00 coś w tym stylu. Polska scena przeżywała swój rozkwit. Strasznie spodobał mi się rytm i rymy które wpadały w ucho, dosłownie wszystkie utwory znam na pamięć. W tamtych latach WYP3 leciało w kółko non stop. Teraz nie mam takiej ekspresji jak wtedy, dziś raczej jestem koneserem melomanem? I nie to że nie potrafię się bawić na całego słucham jakbym palił dobre cygaro. Ahoj posłuchajcie!